Na dobry początek.

Kiedyś myślałam, że dobrze wyglądają tylko dziewczyny, które noszą rozmiar 38. Przez wiele lat chowałam się w workowatych ciuchach. W końcu pogodziłam się w tym, że nigdy nie będę szczupła i szkoda, żebym cały czas się ukrywała przed ludźmi. Zaczęłam ubierać się inaczej, polubiłam siebie i zaczęłam odchudzać (o dziwo tym razem miałam ogromną motywację). Schudłam, zmieniłam garderobę, byłam zadowolona i... żadna, ale to żadna dieta nie wygra starcia z trzema wizytami w fast foodach w ciągu tygodnia. Teraz zaczynam walkę o siebie od nowa. Ponieważ dieta to nie wszystko, postanowiłam pójść na siłownię. Nie jestem typem sportsmenki, raczej jestem leniem. Ale się zawzięłam. Tym razem się uda.
Gdy zaczynałam swoją walkę nosiłam rozmiar 46. Teraz schudłam już prawie 7 kg i jest to jedno z najlepszych uczuć na świecie.

Nie chcę tutaj zanudzać Was opisywaniem tego, co robię, żeby schudnąć. Chcę Wam pokazać, że najważniejsza jest akceptacja tego, co mamy. Pokażę Wam co noszę, co lubię, co poprawia mi humor.
Zapraszam. :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Instagram

Copyright © 2016 Od A do Z... , Blogger