Eleganckie plus size.

Witam Was moje kochane Plus Size. Poprzednie posty dotyczyły stylizacji ze spodniami bądź legginsami. Tym razem pokażę Wam jak się ubieram, gdy chcę wyglądać elegancko. Tak na 100% elegancko. Dziewczyny plus size mogą pochwalić się pięknymi krągłościami. Musimy tylko nauczyć się je pokazywać. Jak wiecie nie chodzi mi o to, żeby świecić golizną lub narażać się na grubiańskie komentarze innych. Chodzi mi tylko o to, że dobrze dobrane ubranie pomoże Wam podkreślić to, co piękne i niestety coraz rzadziej spotykane (czyli piękną linię bioder) i ukryć to, co może Wam przeszkadzać. Dlaczego napisałam, że linia bioder jest coraz rzadziej spotykana? Cóż, jeśli popatrzeć na dziewczyny chodzące po ulicy można zobaczyć sylwetki z dwóch grup. W pierwszej są dziewczyny mające figurę modelek, thigh gap i mające (wybaczcie mi to stwierdzenie) wygląd dwunastolatek przed pokwitaniem, w drugiej dziewczyny ze zbędnymi kilogramami, które ubierają się bardzo niekorzystnie podkreślając tylko swoje wady lub ukrywając absolutnie wszystko. Ja, na przykład, mimo nadmiaru kilogramów, mam figurę klepsydry. Duży biust i biodra i zdecydowanie węższą talię. Niestety posiadam też brzuszek, który staram się zgubić, póki jednak to nie nastąpi staram się go chociaż trochę chować. Czasami wystarczy dobrze dobrana góra stroju, a czasem w grę wchodzą tylko majtki Bridget Jones. Osobiście się ich nie boję. Dobrze dobrane nie są widoczne pod ubraniami, ale przede wszystkim mają poprawić nasz wygląd. Posiadam takie dwie pary, ratowały mnie już kilkukrotnie z opresji i pozwalały zakładać nawet bardzo dopasowane sukienki.


Moja dzisiejsza stylizacja plus size to połączenie czerwonej ołówkowej spódnicy, czarnej koszuli, i płaszcza w pepitkę. Dobrałam do tego czarne sandały z Deichmann, biżuterię kupioną w Internecie i w KIK i kopertową torebkę z imitacji skóry węża.
Cała stylizacja kosztowała mnie mniej niż 130 zł. O ile dobrze pamiętam buty kupiłam za mniej więcej 79 zł, płaszcz kosztował 18 zł, koszula 6 zł, spódnica 8 zł, torebka 7 zł, kolczyki 4 zł i naszyjnik 4 zł.
 Ootd:
Spódnica, koszula, płaszcz i torebka: secondhand
Buty: Deichmann
Naszyjnik: aliexpress.com
Kolczyki: KIK.
Czerwona spódnica była dla mnie wyzwaniem. Nie miałam jeszcze nigdy ołówkowej spódnicy, bo bardzo bałam się tego fasonu. Skoro jednak Kim Kardashian może je nosić to dlaczego ja nie? ;-) Skoro moje proporcje ciała wyglądają zdecydowanie naturalniej. Jej długość wysmukla pupę i nogi, gdyby była to mini pewnie bym się nie odważyła na jej założenie (nie mam wystarczająco długich nóg, żeby się na to odważyć).
Czarna koszula jest moją "koszulą awaryjną". Gdy nie wiem co na siebie włożyć zawsze wisi w szafie i mnie ratuje. Tutaj też się przydała. Świetnie się komponuje z czerwoną spódnicą.
Płaszcz w pepitkę to również cudo upolowane w secondhandzie. Śmiać mi się chciało, że jego pranie kosztowało mnie więcej niż sam płaszcz, ale za to jest świetny. Jest dobry gatunkowo, w świetnym stanie, naprawdę, uwielbiam wynajdować na ciuchach takie perełki. 
 Płaszcz w pepitkę to moja secondhandowa perełka.
Buty to zakup z mojego ulubionego Deichmanna. Mają tam naprawdę świetne obuwie w bardzo przystępnych cenach. Uwielbiam buty na platformach. To świetna alternatywa dla obcasów, których nie potrafię za bardzo nosić. w platformach czuję się bardzo swobodnie. Chyba odzywa się we mnie jakaś ukryta cząstka dzieci kwiatów. Moim jedynym problemem jest to, że podobają mi się cały czas takie same modele. Podczas przeprowadzki odkryłam, że mam trzy pary praktycznie identycznych butów na platformach. Na szczęście małżonek jeszcze tego nie zauważył (Bogu niech będą dzięki za męskie niezwracanie uwagi na szczegóły. On pewnie myśli, że to jedne i te same buty). Muszę tylko pamiętać o tym podczas kolejnych zakupów.
 Elegancka wersja mnie w pięknym otoczeniu otwockiego parku.
Na koniec dodatki. Torebkę już opisywałam przy wpisie na temat legginsów, więc nie będę się powtarzać. Przynajmniej na razie, skoro blog dopiero raczkuje, macie możliwość szybkiego sprawdzenia co o niej pisałam. Co do biżuterii, jestem wielką fanką aliexpress.com. Kupiłam tam już sporo rzeczy ponieważ wychodzi mnie taniej niż zakupy z naszego polskiego Internetu. Co prawda na przesyłkę trzeba czekać tygodniami, ale nie przeszkadza mi to. Kolczyki kupiłam podczas wycieczki do Berlina w sklepie KIK. Wiem, że mają kilka sklepów w Polsce, ale jeszcze do żadnego nie dotarłam. Będę musiała się tam wybrać, bo chcę sprawdzić jaką mają ofertę.
Podsumowując, dziewczyny plus size muszą się przełamać do dopasowanych ciuchów. Możemy w nich wyglądać naprawdę ładnie. Trzeba tylko dobrze dobrać resztę stroju.
Mam nadzieję, że moje wywody chociaż trochę pomagają Wam w dobraniu dla siebie stroju na daną okazję. Zapraszam na mojego Instagrama i Snapchata, znajdziecie mnie pod nickiem: annde.style.
Do następnego razu :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Instagram

Copyright © 2016 Od A do Z... , Blogger